Orava
Dzień piąty - 05/08/2022
Dzisiaj wybraliśmy się na Słowację. Z Korbielowa do granicy jest tylko kilka kilometrów. W Orawskiej Półgórze weszliśmy na majestatyczną, drewnianą wieżę widokową, skąd można podzwiać panoramę Beskidów "po drugiej stronie", w tym Babią Górę. Gdy schodziliśmy podjechał stary samochód dostawczy z którego wysiadły dwie Słowaczki, chyba pracownice gminy, w średnim wieku i rozpoczęły sprzątnie wieży i podlewanie kwiatów. Tata pozdrowił je w języku polsko-slowackim, ale z wyraźnym akcentem slowackim. Podobnie zresztą dogadywał się w sklepie z paniami sprzedawczyniami. Po zrobieniu drobnych zakupów w lokalnym sklepie spożywczym pojechaliśmy nad jezioro orawskie do Namiestowa. Jezioro piękne, dzikie i ogromne (największe w Słowacji). Namiestów taki sobie ale spędziliśmy miło czas chodząc wzdłuż jeziora i delektując się kawą z widokiem na jezioro. Ostatnim punktem programu był Twardoszyn i drewniany gotycki kościół - prawdziwa perełka architektury sakralnej. Na koniec oczywiście, tradycyjnie kupiliśmy piwo - słowacko- niemiecki złoty bażant. Po powrocie do Harnasia nastąpiła degustacja.
Dodaj komentarz